Praca na etacie nie jest dla wszystkich. Niektórzy po prostu duszą się, gdy mają nad sobą szefa, który za nich podejmuje decyzje i zleca tylko kolejne zadania do wykonania. Jedynym dla nic wyjściem jest założenie własnej działalności i rozkręcenie własnego biznesu. Takie wyjście da im większe poczucie swobody i większą decyzyjność. Będą sami odpowiedzialni za podejmowane działania i będą mieli szansę wprowadzić w życie swoje pomysły, nie tłumacząc się przed nikim. Pozwoli to im się spełnić, lepiej zrealizować. Wreszcie będą sami sobie sterem i okrętem. To oni będą decydować, kiedy, co i jak robimy. I będą mogli powiedzieć to jest w pełni mój sukces. Lub jeśli nie wyjdzie: to moja porażka. Bo porażki mogą się zdarzyć. W końcu praca na własnym garnuszku miewa także minusy.
Przede wszystkim ryzyko. Inwestycja własnych pieniędzy zawsze niesie ze sobą jakieś ryzyko i obawę, że coś może pójść nie tak. A to potęguje stres. I ogromną odpowiedzialność, bo każda zła decyzja może zakończyć się finansową plajtą. Do tego prowadzenie własnej firmy to milion przepisów do przestrzegania, podatków do zapłacenia i dokumentów do zebrania. Bez własnej księgowej ryzyko na błąd jest ogromne. Dlatego trzeba czasem zrobić bilans zysków i strat, plusów i minusów, by dobrze wybrać i nie ulec złudzeniu, że własna firma to tylko sielanka.
Polskie firmy, przedsiębiorstwa 